niedziela, 28 października 2012

Recenzja podkładu Maybelline Afinitone Mineral do cery wrażliwej

Hej Wam :)
Znowu nie odwiedzała mojego bloga zbyt często.
Ale o to prosty powód- nic ostatnio nie kupiłam, ani specjalnie nie testowałam.
Już wkrótce otrzymam paczkę z avonu, tam będzie parę produktów, więc na pewno wam o nich wspomnę. Prócz tego testuje maseczkę z Biovaxu. Jak na razie jednak nic nie mogę
o niej powiedzieć.
Dziś przychodzę do was z recenzją podkładu z Maybeline ,,Afinitone Mineral"
do cery wrażliwej. Przedtem miałam zwykły Affinitone, i przyznam wam szczerze że tamten
mnie bardziej zadowolił.
Plusy:
-Pompka
-Średnie krycie ( nie potrzebuje lepszego)
-Wydajny 
-Nie wywołał żadnej reakcji alergicznej, jednak tak na prawdę to słaby plus,
bo jeszcze żaden podkład mnie nie podrażnił. 
Minusy:
-Gdy go nałożę, czuje się jakbym miała olej na twarzy!!! Okropnie się świece,
jeszcze gorzej niż naturalnie.
-Szybko schodzi z twarzy
-Cena nie proporcjonalna w stosunku do jakości
-Nie nadaje się do skóry tłustej czy nawet mieszanej
-Puder krócej się na nim utrzymuje
-Nie nawilża, a jedynie pozostawia nie miłą, tłustą powłokę.
-Mało zróżnicowane kolory (mój jest za ciemny, choć jest jednym z jaśniejszych
Ocena:
2+
Chce jak najszybciej zmienić ten produkt, lecz żal mi jest go od tak zostawić,
bo mimo to kosztował mnie trochę.


niedziela, 21 października 2012

Piękny Nude- Czyli recenzja lakieru z Wibo

Cześć Wam!!!
Dziś przychodzę do was z recenzją lakieru z wibo ,,Express Growth".
Kupiłam go głównie z powodu na to, że w mojej szkole bardzo
źle patrzą na kolorowe paznokcie. Jednak moje paznokcie bez lakieru
wyglądają okropnie (gdyż są stosunkowo krótkie).
Lakier nadaje się na odżywkę do paznokci, jednak
prócz tego można traktować go jak zwykły lakier.
Mój kolor to najprawdopodobniej 351. Jednak
tą informacje otrzymałam ze strony internetowej, więc mogę się mylić 
(zdjęcia nie zawsze oddają kolor). Na samej buteleczce nie zauważyłam
nazwy czy numeru.
Zalety:
-Zawiera przydatne, odżywcze składniki takie jak witaminy
A,C,E, proteiny i wapń.
-Ładny, naturalny kolor, idealnie nadaje się do pracy czy szkoły
-Przy 1 warstwie można użyć go jako zwykłą odżywkę, przy dwóch
czy trzech nabiera koloru i wygląda jak lakier.
-Trwały
-Idealna konsystencja
-Nie zostawia śladów na paznokciach
-Paznokcie nie rozdwajają się tak szybko jeśli go użyjemy
-Nie zawiera ciężkiego, nieprzyjemnego zapachu
-Cena
-Dostępność
-Pozostawia paznokcie ładne i błyszczące
Wady:
-Jeśli nie mamy zbyt wiele czasu, i chcemy otrzymać nim mocny efekt,
niestety możemy nie zdążyć z pomalowaniem. Bo tak jak wspomniałam,
dopiero przy 3 warstwie mocno go widać. (O ile można powiedzieć
że wgl. nude widać)


Ogólnie:
Bardzo go lubię, jest przyjemny i ładny.
Kolor bardzo naturalny, jednak jak na nude, 
ma bardzo dobrą pigmentacje. Często bywało tak,
że po zakupie lakieru nude, nawet po 3 warstwach
lakier wyglądał jak zwyczajna odżywka. W tym wypadku nie zawiodłam się.
Nie drogi, i dostępny w rossmanie.
Ocena:
5+
:)


sobota, 20 października 2012

Paranormal Activity 4- Czyli jakie wrażenie zrobił na mnie ten film?

Hej Wam :)
Mimo iż na moim blogu rzadko piszę o sprawach
związanych ściśle z moim życiem, tym razem pokuszę się o krótką
recenzje filmu ,,Paranormal Activity 4". 
Dla ciekawskich to nie pierwszy film z tej serii, bo obejrzałam jeszcze 1 i 2 część. 3 Wydała mi sie być
na początku nudna, więc ją wyłączyłam. Ogólnie seria ta nigdy nie była dla mnie specjalnie straszna.
Uwielbiam horrory, ale to bardziej po to by sprawdzić moją wytrzymałość.
Tak na prawdę obejrzałam już ich tak wiele, że rzadko co mnie straszy. 
Gdy w kinie ludzie krzyczą, ja po prostu dostaje ciarek na plecach.
Gdy oni dostają ciarek, ja siedzę bez wzruszenia.
Paranormal Activity 4 (2012)

Ogólnie film spodobał mi się, choć oglądałam lepsze.
Moim ulubionym horrorem, na którym prawie dostałam zawału,
była ,,Kobieta w czerni" Serdecznie polecam tym, którzy nie boją się
horrorów. Po tym filmie nawet ja miałam schizy.

Wróciłam z filmu jakieś 2 godzinki temu, i w sumie ani trochę się nie boje.
Film na początku miał co prawda parę ,,strasznych" momentów,
to jednak były one stosunkowo słabe. Chwilowe ,,a coś sie poruszyło", ,,a coś przeleciało"
, ,,a coś skoczyło". Dodam tu jednak, że moja przyjaciółka na tych scenach na prawdę się bała.
Dlatego ja patrzę na to krytycznym wzrokiem, co nie znaczy że film był kiepski.

Potem akcja się rozkręca. Pod koniec filmu faktycznie ciarki wgl. nie schodziły z moich pleców.
Niemniej cały film obejrzałam bez zasłonięcia się, nawet raz jedyny.

Wyjątkowym plusem jest to, że o dziwo ,,złączyłam" się psychicznie z główną rolą.
Może dlatego że tak jak ja, jest nastolatką? Pierwszy raz na paranormal activity
tak bardzo polubiłam jakąś postać. 

Znawcy tej serii wiedzą, iż w każdej z części chodzi o jakiegoś ducha lub demona.
Najczęściej w trakcie filmu przedstawiona jest jego historia, motywy, dlaczego straszy.
Często wszystko owiane jest nutką tajemnicy, legendą.
Niestety w tej części i tu twórcy mnie zawiedli-
legenda prosta, przewidywalna. Twórcy w filmie wykorzystali świetny motyw
z horrorów, a mianowicie ,,nawiedzone dziecko". To zawsze się sprzedaje.

W poprzednich częściach z demonem czy tam duchem, w pewien sposób ,,łączyliśmy się".
Tzn. pokazywany on był często, podczas całej akcji dokładnie poznawaliśmy jego charakter,
motywy. Tutaj producenci bardzo to skrócili, i tak na prawdę film do końca był dla mnie
wielką zagadką. Można powiedzieć że to plus, jednak fakt iż mało wiemy o istocie która nawiedza,
sprawia że film staje się mniej straszny. Tak po prostu jakieś coś, nawiedza w domu.

Tym razem twórcy pokusili się o zamieszczenie do fabuły człowieka, który ma być w pewien sposób związany z tym duchem. A w zasadzie dwóch ludzi. To ciekawy pomysł, tutaj też mają mój plus.

Jeśli chodzi o atmosferę jaka była podczas oglądania, przyznam wam się że dźwięki, 
odgłosy, i wszelkie inne dziwactwa w horrorach, jak zwykle w paranormal activity mnie nie zawiodły.
Twórcy postarali się o dobre dźwięki, przez co zwłaszcza pod koniec seansu czujemy grozę i strach,
choćby przez te niezbyt przyjemne dźwięki.

Jeśli chodzi o zakończenie, oczywiście wam go nie zdradzę, mogę jednak szczerze
rzec że mnie trochę zawiodło. Każda część kończy się tym samym.
Pod koniec filmu, akcja nabrała taki obrót, że w ciągu ostatnich 5 minut filmu dostajemy
do krwi sporą dawkę adrenaliny. Jest to oczywiście plus, jednak samo
zakończenie, zamysł, nie wytłumaczony do końca, nie zrozumiały, i chyba trochę zrobiony
na siłę.

Ogólnie film dobry, ale nie pobił ,,Kobiety w Czerni". Jednak podobał mi się,
jest całkiem okej.
Ocena:
4+
:)

wtorek, 16 października 2012

Czy tanie znaczy dobre? Recenzja maskary z Wibo

Przez ostatnie 2 dni wgl. nie wstąpiłam na bloga, od razu jednak mogę się
wytłumaczyć- totalny brak czasu. Mam nadzieje że mi wybaczycie,
w ramach rekompensaty przychodzę do was z recenzją maskary z firmy Wibo, do której
podchodziłam bardzo pozytywnie, głównie z powodu na dobre oceny na wizażu i blogach.
Czy się zawiodłam? Pod pewnymi względami jest to mój ulubieniec, pod innymi bubel.

 Pełna nazwa: Wibo Extreme Lashes Volume Mascara
Cena: 12 zł
(Przepraszam za brak zdjęcia na rzęsach, jednak jest to zdjęcie jeszcze
z haulu, i nie posiadam aktualnego)
Zalety:
-Ciekawe, ładne opakowanie
-Nie za duża, i nie za mała szczoteczka. Także niezbyt
cudaśna więc taka jaką lubię :)
-Przy 2 warstwach bez problemu rozdziela rzęsy
-Podkręca rzęsy
-Średnio wydłuża (Jednak ja mam długie rzęsy, więc mocny efekt nie jest potrzebny :))
-Przy drugiej warstwie rzęsy są znacznie grubsze
-Przy 2 warstwach daje na prawdę znakomity efekt. Przy jednej
efekt jest naturalny ale widoczny 
-Mocny, czarny kolor
-Dzięki nie dużej szczoteczce pomalowanie dolnych rzęs nie sprawia mi problemu
-Przy trzeciej warstwie daje efekt mocnych, ciemnych, długich i pogrubionych rzęs
-Cena
-Dostępność
Neutralne cechy:
-Zapach niezbyt przyjemny, ale przecież nie o to chodzi w maskarach
Wady:
-Przy trzeciej warstwie bez użycia szczoteczki, rzęsy są posklejane i nieatrakcyjne
-Mascara kruszy się stosunkowo szybko
-Jest mało trwała. Jeśli wyjdę na dwór na 3 godziny, i w tym czasie
nie będę się pocić czy przecierać oczu, to i tak maskara jest rozmazana
-Poprzez słabą trwałość nie nadaje się np. na wf do szkoły, z resztą
jak większość maskar
-Może to tylko moja zasrana paranoja, ale mam wrażenie że przez tą maskarę moje rzęsy
szybciej wypadają o.O

Ogólnie:
Cóż bym mogła o tym rzec. Do tej maskary podchodziłam optymistycznie.
Szukam od paru miesięcy maskary idealnej. Mascara idealna to jednym zdaniem maskara, która pogrubia i jest bardzo trwała (niemal wodoodporna). Parę osób mówiło że maskara ta, jest nawet bardzo trwała...
jednak ja zupełnie się z tym nie zgadzam. Po całym dniu w szkole bez wf, mam ciemne wory pod oczami.
Może to wina nie wiem, moich rzęs, oczu, skóry, ale większość maskar wypada tak na moich oczach
(nie licząc maskary z Bourjois wodoodpornej, jednak ta jest bardzo droga).
Nie jest to najgorsza maskara jaką używałam, bo efekt daje na prawdę znakomity. Dlatego nie znajdzie się w moich bublach, ale na ulubieńców to jednak za mało.

Ocena:
4



niedziela, 14 października 2012

Konkurs u Mel :)

 Tak tak, a ta znowu w konkursy się bawi :)
Serdecznie zapraszam was na konkurs u Mel :)
Jesienny, z niespodzianką, prezent na pewno umili wam
chłodne, jesienne wieczory :)

Zapraszam kochane, może coś wygracie? :)

TAG: ,,Moje blogowe sekrety"

Hej Wam :D
Zanim przejdę do sedna, chce wam powiedzieć że niestety na moim blogu,
w następnych dniach będzie raczej pusto.
Jest to spowodowane tym, że po prostu nic nowego nie kupiłam jeszcze, i prawdopodobnie
paczkę z AVONU dostane pod koniec października. 18 Października prawdopodobnie wpłynie mi trochę funduszy, więc możliwe że wtedy wykonam zakupy w e-drogerii ,,Polskie kosmetyki".
Ale to tak odnośnie planów na następne dni :D
A jeśli chodzi o dzisiejszą notkę...
Chciałabym wam zaprezentować TAG jaki ,,ściągnęłam' z bloga
www.matleenamakeup.blogspot.com
TAG nazwę posiada:
,,Moje Blogowe Sekrety"
Zasady:
1.Zamieść baner w poście odpowiadającym na tag
2. Napisz kto cię otagował i zamieść zasady zabawy
3. Odpowiedz na wszystkie pytania
4. Zaproś do zabawy 5 innych bloggerek

1.Ile czasu prowadzisz bloga, i jak często publikujesz posty?
Bloga prowadzę coś koło roku. Niestety gdy zaczynałam moje posty dodawałam
rzadko, przez co teraz nie mam tak dużo obserwatorów ilu powinnam mieć ze względu na 
czas działalności. Poza tym często zostawiałam mój blog. Na dzień dzisiejszy staram
się dodawać co najmniej 2 posty tygodniowo.
2.Ile razy dziennie zaglądasz na bloga, i co robisz  w pierwszej kolejności?
Wchodzę na niego 1,2 razy dziennie. To wszystko zależy od tego, czy mam czas.
W pierwszej kolejności patrzę na nowe notki dziewczyn które obserwuje, i piszę im komentarze.
Potem zaś piszę swoją notkę, i ewentualnie przeglądam nie znane mi dotąd blogi ;)
3. Czy twoi rodzice i znajomi wiedzą że prowadzisz bloga?
Najbliżsi- oczywiście, jednak nie gadam o tym pierwszej
lepszej poznanej osobie, bo po co?
Nie wstydzę się tego bo to moje hobby, ale nie mam powodu
by unosić się tym.
4.Posty, jakiego typu interesują cię najbardziej u innych
bloggerek?
Hm... Haule i recenzje ,to jest coś co najbardziej lubię czytać :)
Lubię też czasem przeglądać OOTD, lecz nie przepadam za
poradnikami makijażów.
5. Czy zazdrościsz innym bloggerką?
Jako tako nie zazdroszczę, bo uważam że to bardzo brzydka
rzecz zazdrościć czegoś komuś. Co najwyżej 
staram się mieć w nich autorytet. Tzn. gdy widzę że inna bloggerka
ma dużo obserwatorów, uważam że muszę mieć tak samo, przez
co staram się po prostu do tego dojść. (Choć nie po trupach oczywiście :))
6. Czy zdarzyło ci się kupić jakiś kosmetyk, tylko po to by zrecenzjować go na swoim blogu?
Hm... tak. Może jeszcze nie kupiłam, ale mam zamiar kupić. :) 
7. Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za 
tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy? 
Niestety tak :( I bardzo mnie to smuci, bo nie mam dużych funduszów, ale głupio mi jest
pisać na moim blogu o bzdetach, dlatego staram się kupować kosmetyki często.
Choć nie powiem, zawsze łączy się to tez z chęcią zakupu kosmetyku, bo po prostu
lubię powiększać moją kolekcje :)
8. Co blogowanie zmieniło w twoim życiu?
Po 1. miło jest dzielić się z innymi swoją pasją. Wcześniej nigdy tego nie robiłam :)
Po 2. Więcej wiem o kosmetykach, pielęgnacji, więcej stawiam na dbanie o siebie
(i moim zdaniem widać efekty :))
Co więcej (może mniej pozytywna zmiana) dużo czasu wolnego zabiera mi bloggowanie.
Bywa że dziennie siedzę przy blogach jakieś 2, 3 godziny. Jak nie więcej :)
9. Skąd czerpiesz pomysły na nowe posty?
Dużo oglądam kanałów na YT, oraz przeglądam blogi.
Często więc z innych blogów ,,ściągne" dany post, oczywiście przerabiając go.
Np. robię ulubieńców, tagi itp. Ale nie wiem czy można powiedzieć że w ten
sposób ,,czerpię" pomysły na nowe posty, bo po prostu wychodzi to spontanicznie.
10. Czy miałaś kiedyś kryzys w prowadzeniu bloga tak, że chciałaś go usunąć?
Nie, chyba nigdy. Co najwyżej gdy łapał mnie leń, to po prostu przez parę miesięcy nie dodawałam notek, ale nigdy nie chciałam go usuwać.
Pytanie Dodatkowe: (Nie musisz odpowiadać)
Co najbardziej denerwuje Cię na blogach innych dziewczyn?
Ciężko powiedzieć... może nie na blogach, ale denerwuje mnie jak
w komentarzach dziewczyny piszą ,,O! Super! Wpadnij do mnie na www...." i tak dalej.
Jednym słowem gdy spamują, nie odpowiadając nawet treściwie na treść notki.
Ja też czasem reklamuje mojego bloga, ale oczywiście zawsze czytam notki pod którymi piszę,
i odpowiadam jakoś sensownie. Na końcu tylko piszę ,,wpadnij do mnie" i tyle.
A poza tym nic mnie nie denerwuje. 


piątek, 12 października 2012

Balsamy, mleczka i masła do ciała- Czyli czym nawilżam moje ciało?

Hej Wam :D
Nastają okresy zimne i mroźne, toteż nawilżenie ciała musi być spełnione w 100%.
Chociaż ja używam balsamów, maseł, i mleczek nawet i latem.
Dzięki temu nasza skóra wygląda zdrowo, jest nawilżona i gładka :)
Jednak czy wszystkie produkty mogę Wam polecić?
Przyznam się szczerze że nie trafiłam w mym życiu jeszcze na zły produkt do ciała.
Dlatego ta notka będzie dość optymistyczna :)
Jeśli chodzi o problemy mojej skóry... nie jest sucha, rzekłabym że jest normalna, 
(chyba że na twarzy, tam w strefie T jest tłusta a na policzkach normalna)
toteż nie potrzebuje gigantycznego nawilżenia, i może przez to moje balsamy 
wszystkie uważam za dobre.


Którego produktu recenzji oczekujecie najbardziej? Masło z
Tutti Frutti ma już recenzje na moim blogu :)
Pod zdjęciami znajdziecie informacje odnośnie dokładnej nazwy oraz tego,
w jakim okresie roku używam te produkty. Żaden z tych produktów nie ma zapachu
typowo ciepłego (czekolada, orzechy, wanilia) gdyż po prostu ich nie lubię.

Soraya Professional Mousturizing  SPA Body Balm
-Nawilżający balsam do ciała, o fajnej, choć trochę za bardzo
wodnistej konsystencji. Nakładam go zawszę grubą warstwę, i pozostawia białe
ślady, jednak to pewnie z powodu tego że nakładam go za dużo.
Po ok. 5 minutach wchłania się, i białe ślady znikają.
Ma ładny kwiatowy, dziwny do określenia zapach. Nie za mocny,
nie za delikatny. Ogólnie nawilżenie świetne.
Używam go najczęściej jesienią, i prawdopodobnie dokończę go jeszcze zimą.

Body Milk Exotic- O zapachu tropikalnych owoców.
Najbardziej wyczuwalny zapach ananasa. Ogólnie wydaję mi się
że jego cena jest dość spora, z resztą podobnie jak Soraya.
Kupiłam go w Sephorze stosunkowo dawno. Zapach owocowy, używam wiosną,
ale na pewno dokończę go jeszcze zimą. Ogólnie zapach mocny,
lecz nie duszący, długo się utrzymuje.

Tutti Frutti Masło do ciała o zapachu brzoskwini
-Jego recenzja jest już na moim blogu. Bardzo lubię, zapach
owocowy i ciepły, dlatego nie należy do moich ulubionych (z
zapachu wolę poprzednika). Ogólnie nawilża, ma fajną konsystencje, najtańszy
z tych wszystkich. Ja go lubię, choć zapach wolałam w wersji różowej
o zapachu jakiś tropikalnych owoców.
Ogólnie używałam go przez lato bardzo namiętnie,
teraz już z nim przystopowałam i używam Soraye. 
Mam zamiar też dokończyć Body Milk z Sephory,
więc jak na razie dam sobie z nim spokój.


No więc, na jaką recenzje czekacie? Ciekawi
Was jeden z tych produktów? A może już jakiś spróbowaliście?
Piszcie w komentarzach :)
Pozdrawiam Serdecznie!!!




czwartek, 11 października 2012

Rozdanie u Madaleine90

Hej wam :)
Zapraszam was na rozdanie u Madaleine90
Nagroda na prawdę świetna :D
Zapraszam

Najlepsze polskie kosmetyki- Rabat :)

Hej Wam :)
Niedawno znalazłam bardzo ciekawą stronę, na którą w najbliższym czasie mam
zamiar wykonać zakupy ;)
Strona pewnie niektórym z was już znana... 
kosmetykipolskie
Udało mi się nawiązać z firmą współpracę, i wobec tego otrzymujecie kod rabatowy do jednokrotnego wykorzystania. Rabat 10% który ważny jest do 31.10.2012 :)
Kod:
 BLOG6610
Kod należy podać na końcu zamówienia.

Adres strony:
www.kosmetykipolskie.com

Spodziewajcie się niedługo zakupów z tej e-drogerii ;)


środa, 10 października 2012

Moja pierwsza maseczka w życiu :)

Hej Wam :)
Tak wiem dziś już drugi post... jeśli jednak komuś to przeszkadza to może to przeczytać jutro.
Ogólnie ostatnio mam mało czasu wolnego, wciąż tylko nauka i spotkania ze znajomymi.
A na dodatek bardzo angażuje się w życie szkoły, dodatkowe zajęcia i takie tam.
Więc bywa że przychodzę do domu o 2 godziny później niż powinnam :)
Dlatego więc, jako iż znalazłam krótki okres wolnego czasu, uznałam że od razu napiszę 2 notki.
Na wstępie chce dodać że zdjęcie nie jest moje (i tu znów brak czasu) ściągnięte z internetu.

Produktem jaki dziś omówię jest Ziaja Maseczka Oczyszczająca
z glinką szarą. Czyli jednym słowem, pierwsza maseczka jaką kiedykolwiek używałam.
Cena: Jedna saszetka ok. złotówkę, może dwa.
Zalety:
-Oczyszcza skórę
-Skóra jest matowa
-Skóra po użyciu pozostaje gładka na parę godzin
-Fajna konsystencja. Niezbyt wodnista, więc produkt ciężko jest zmarnować
-Jedna saszetka wystarcza na ok. od 2-3 użyć
-Cena
-Dostępność
Cechy neutralne:
-Zapach- nie mocny, praktycznie neutralny wręcz bezzapachowy
Wady:
-Opakowanie. Wiem że teraz wielcy znawcy maseczek odezwą się, 
że przecież opakowanie jest normalne- bo w saszetce.
Jednak osobiście uważam to za słaby pomysł, gdyż po otwarciu 
do opakowania wlatuje powietrze które niszczy działanie produktu. 
(Z tego co mi się wydaje produkt dostępny jest też w większej ilości
i w innym opakowaniu, jednak co za tym idzie jest droższy)


Ocena:
5+

Ogólnie produkt moim zdaniem dobry i warty polecenia. Dostępny w każdej drogerii (albo prawie każdej :))
Pewnie większość z was miała już styczność z tym produktem :)

TAG: Październik miesiącem maseczek

Hej :)
Powiem wam tak- podchodziłam do tego tagu sceptycznie,
głównie z uwagi na fakt że po prostu ostatnio miałam mało pieniędzy na
jakiekolwiek kosmetyki których zbytnio nie potrzebuje (wliczają się do nich
również maseczki) jednak uznałam, że skoro tag jest tak znany, to po prostu
głupio jest aż się nie przyłączyć. Z resztą znalazło się parę...no dobra, na razie tylko jedna maseczka
:) Więc uznałam że może oznacza to, że warto spróbować :)?
No i to co czytałyście już pewnie nie raz: :)
Czas trwania: PAŹDZIERNIK

Celem tagu jest:
- zachęcenie do chwili relaksu, aby zrobić coś tylko dla siebie,
- zadbanie o swoją twarz bez względu na wszystkie obowiązki,
- poprawienie swojego wyglądu,
- wyrobienie sobie nawyku nakładania maseczki raz w tygodniu,
- radość i duma ze swojego wyglądu.

Zasady tagu:
- umieść baner z linkiem do inicjatora tagu (czyli do Maliny),
- umieścić zasady tagu w poście na swoim blogu,
- napisz, kto Cię otagował,
- zamieść raz w tygodniu recenzję co najmniej jednej testowanej maseczki,
- otaguj minimum 5 osób.

No i ponieważ teraz mnóstwo blogowiczek już bierze w tym udział, to nie mam
zielonego kogo mam zaprosić do tagu. Dlatego powiem tak:
-Masz bloga? Czemu więc nie taki tag? Po prostu spróbuj :)
Kto mnie otagował? Nie wiem, ale i tak biorę udział :)


poniedziałek, 8 października 2012

Produkty z firmy nivea- moje buble i ulubieńcy

Hej :D
Dziś taki trochę bardzo spory wpis, gdyż chciałabym Wam
przedstawić dobrze wam znaną firmę Nivea.
Ja bardzo lubię produkty z tej firmy, jednak tylko jedna seria (Pure effect)
mnie olśniła (choć tu też nie w 100%).
Oto wszystkie produkty z firmy nivea jakie aktualnie posiadam:
Takowe produkty mogliście już spotkać na moim blogu, gdyż pokazywałam je w różnych notkach nie raz.
Bywały w ulubieńcach, bublach, haulach... na prawdę sporo o nich wspominałam.
Zacznę może od tego że 2 produkty z tych na zdjęciu, odmieniły moje ,,trądzikowe" życie.
Z tych 2 produktów jeden niestety ostatnio mi zbrzydł, i będę poszukiwać dobrego zastępcy.
Wszystko pewnie z uwagi na fakt, iż w niektórych miejscach moja skóra zrobiła się normalna/sucha, i poniekąd wrażliwa, a jeden z tych produktów po prostu za bardzo mnie przesusza i ściąga moją skórę.
Przedtem tego nie zauważyłam, bo tak jak powiedziałam produkty te zmieniły stan mojej skóry.
Kiedyś cała była tłusta, dziś tylko w strefie T.
Od Lewej:
1. Nivea Pure Effect Control Shine- Krem który był moim ulubieńcem na początku przygody z Nivea. 
Ogólnie krem ma nawilżać a zarazem sprawiać że skóra będzie matowa. Czy to robi?
Hm... czy nawilża?- Nie zauważyłam żadnego przesuszenia po użytkowania go, ale nie daje tez jakiegoś
ekstra efektu nawilżonej, zdrowej skóry. Nieco ją napina, choć ciężko powiedzieć czy jest to nieprzyjemne uczucie. Czy matuje? Właśnie o to chodzi, że nie. Może jedynie DELIKATNIE daje efekt zdrowszej, piękniejszej skóry, ale nie wydaje mi się by był to efekt z którym bez problemu wyjdę z domu, nie używając przy tym podkładu czy pudru. Ocena?
3
2. Nivea Pure Effect All in 1 Żel Peeling Maska-I to jest ten produkt, który niedawno mi zbrzydł, choć przedtem go kochałam. Ogólnie ja go używam bardziej jako maskę niż peeling, bo drobinki ma drobne i ciężko jest się z tym peelingować. Jako żel działa ok, bo oczyszcza skórę. Matuje, faktycznie działa antytrądzikowo, skóra jest czysta i świeża. Nie wysadza mnie po nim, jednak jest pewien minus- podrażnia skórę (dla mnie delikatnie, choć ja jestem dość niewrażliwa na ból, ale znam osobę która po nałożeniu tego produktu od razu go zmywała) i ją wysusza, oraz napina (tym razem nie miło). Chociaż ponieważ faktycznie jest dobry dla skóry trądzikowej i tłustej (co jest w sumie jego zadaniem) no to nie obniżę mu tak oceny.
Ocena:
4
PS: Produkt nakładamy na skórę i czekamy ok. 3-5 minut po czym zmywamy.
3.Nivea Matt Beauty Nawilżający krem+podkład- Jeden wielki niewypał.
Najgorszy produkt z tej serii. Użyłam go może raz... tylko z powodu jednego. MA STRASZNIE CIEMNY KOLOR. Choć wybrałam tą jaśniejszą wersje, to i tak jest wręcz BRĄZOWY na twarzy. Ja się nie opalam, więc nawet latem nie mogłam go używać. De facto skóra była po nim matowa, jednak nie wydaje mi się by dużo osób miało taki odcień skóry (zwłaszcza zimą). Dlatego nie mogę dać wam specjalnie rzetelnej recenzji, bo po prostu za rzadko go używałam.
Jednak na te 2, trzy razy mogę powiedzieć że produkt oceniam na 1.
4. Nivea Pure Effect Anti-Spot krem na dzień- Tak! Tak! Tak! Uwielbiam ten krem. Jest po prostu boski :D
Moja przygoda z nim zaczęła się jakiś rok temu. Od początku zaczęłam widzieć poprawę skóry. Skóra mniej się przetłuszczała, nawilżał ją delikatnie (choć zarazem nieco napinał, aczkolwiek bez efektu wysuszenia), a przede wszystkim DZIAŁA ANTYTRĄDZIKOWO :D 
Ja już po ok. miesiącu widziałam że wychodzi mi znacznie mniej pryszczy, a po roku moja skóra po prostu... zmieniła się :) Na lepsze ;)
Teraz od czasu do czasu wyskoczy mi coś na brodzie lub koło nosa, choć najczęściej dzieje się to przed miesiączką, i nie dostaje jakiegoś gigantycznego wysypu, tylko co najwyżej 2 pryszcze. (Czasem nawet tylko jeden) Osobiście jedyne z czym teraz walczę to z bliznami po trądzikowymi, które niestety są bardzo nie estetyczne, i jedynie podkład może je przykryć, lecz na pewno ich nie wyleczy.
Jednak co mogę dodatkowo powiedzieć o tym kremie- to zauważyłam iż pryszcze nie tylko rzadziej wychodzą, ale i szybciej znikają z naszej buzi, o ile będziemy kremu używać codziennie :)

Ocena:
6 :D
(Najwyższa)


Ogólnie:
Jak widzicie ta seria ma faworytów ale też nie wypały. Niemniej bardzo lubię firmę Nivea, i spokojnie mogę polecić parę produktów dziewczynom które tak jak ja kiedyś mają problem z pryszczami.
Ogólna ocena Serii:
4
(nie  średnia arytmetyczna) 

Pozdrawiam, i do następnego razu :)



sobota, 6 października 2012

Moja pielęgnacyjna rutyna- czyli jak dbam o moją twarz :)

Cześć Wam :)
Dziś w zasadzie nie miałam zamiaru dodawać jakiejkolwiek notki, gdyż sporo czasu spędziłam poza domem
(od 12 byłam u przyjaciółki, i wspólnie się uczyłyśmy, a wróciłam po 16)
potem musiałam poczytać jeszcze lekturę i takie tam...
Ale tak się stało że zdołałam zrobić zdjęcia gdy jeszcze nie było zbyt ciemno, no to uznałam że jeszcze dziś pokażę wam MOJĄ CODZIENNĄ PIELĘGNACYJNĄ RUTYNĘ. :)
W sumie rutyna jest tu dość dobrym słowem, bo używam tych produktów (nie licząc dwóch) od ponad roku. :)
Jak widzicie jestem lojalna w stosunku do używanych produktów, o ile tylko mi się spodobają :)

Od lewej:
1. Nivea Visage Pure Effect Anti Spot- Krem przeciw niedoskonałością na dzień.
Używam go codziennie rano, bo obmyciu twarzy tonikiem (o którym jeszcze wspomnę)
Ogólnie nadaje się pod makijaż, i faktycznie działa anty trądzikowo :)
Ale więcej o nim usłyszycie w kolejnej notce. :) (albo jeszcze następnej )
2. Nivea Visage Pure Effect All in 1 Żel-Peeling-Maska- Ten produkt
był w moim bublach, ale tylko z powodu na jego jedną okropną wadę- wysusza i ściąga skórę.
No i ogólnie nie nadaje się do skóry wrażliwej czy w niektórych miejscach suchej.
Jednak ten produkt podobnie jak krem z tej serii, bardzo pozytywnie działa na mój trądzik :)
Używam go ok. 2 razy w tygodniu.
3.Oriflame Essentals Nourishing Night Cream with witamin E- W zasadzie
to jeden z tych produktów który dopiero zaczęłam używać.
Ale z powodu dobrego pierwszego wrażenia, prawdopodobnie pobędzie ze mną na noc.
Używam go czasem na dzień- choć jest na noc. Dobrze sprawdza się pod makijaż, używam go codziennie,
czasem nawet dwa razy dziennie :) Więcej w osobnej recenzji.
4. Garnier Skin Naturals Multi Active Cleansing Gel- Znalazł się w moich ulubieńcach,
używam go za każdym razem gdy przed kąpielą zapomnę zmyć makijażu. Do tego celu
nadaje się znakomicie :) Poza tym odświeża i matuje. Moim zdaniem dobry produkt, ale więcej
informacji także w osobnej recenzji :)
5. Max Format Bourjois Paris Express Eye Make-up remover- Płyn do demakijażu
który bardzo lubię. Tani, wydajny, zmywa nawet wodoodporny makijaż i nie rozmazuje go
po całej twarzy. Ogólnie jeden z lepszych płynów do demakijażu jakich używałam :)
6. Garnier Czysta Skóra Tonik ściągający- Powiem tak.. najgorszy tonik jaki używałam (albo jeden z gorszych) ale nic innego nie mam. Używam go dwa razy dziennie, rano przed nałożeniem kremu i wieczorem po zmyciu makijażu (idealnie zmywa resztki make-up'u). 

I to wszystko jeśli chodzi o moją pielęgnacyjną rutynę. A tak wgl... czy też już zaczęliście wpadać w jesienną melancholie? Ogólnie ja dostałam chęć na gorącą czekoladę, którą zresztą dziś skosztowałam. A poza tym dziś padało, i pogoda przyprawia mnie o smutek :( Nie mówiąc nic o tym że dziś może tylko przez 2 godzinki widać było słoneczko :(



Moja ulubiona czekoladka, plus ulubiony kubek z Nescafe :)

A wy jak przeżywacie melancholie jesienną? Podobają wam się tego typu notki, gdzie prócz recenzji mówię trochę o moich przemyśleniach i life style? :)



piątek, 5 października 2012

Stara Mydlarnia- Salt Peeling o zapachu ogórka i arbuza

Hej Wam :D
Dziś chciałabym przedstawić wam produkt który kupiłam zupełnie spontanicznie,
nie słyszałam o nim żadnych recenzji, ani nikt z moich znajomych o nim nie wspominał.
Po prostu od tak sobie spodobało mi się opakowanie, zapach też, to wzięłam.
Inna sprawa jest taka- że po prostu potrzebowałam peelingu.
W każdym razie produkt prezentuje się tak:


Koszt: ok. 20 zł
Plusy:
-Zapach
-Opakowanie

Cechy neutralne:
-Ścieranie martwego naskórka- cóż, powiedzmy że u mnie efekt był średni.

Wady:
-Nie oczyszcza 
-Nie wydajny
-Dziwna konsystencja, która podczas nakładania w 50% wylewa się do wody.
(jakby sól z odrobinką perfum i barwników, to wszystko)
-Krótkotrwałe nawilżenie, bardziej pozostawienie na skórze delikatnej powłoki
która ma pewnie pokazywać jaka to nasza skóra jest ,,nawilżona".
-Na jakoś produktu cena niezbyt sprawiedliwa. (Dałabym za to mniej)

Ocena: 2-
Ogólnie:
Nie kupię drugi raz, strata pieniędzy. Podczas robienia peelingu połowa produktu zlatuje nam ze skóry.
Zdzieranie naskórka też niezbyt dobre- właśnie przez to że mniej produktu nakładamy na skórę.
Zapach ładny, arbuzowy. Opakowanie też niczego sobie. Niestety konsystencja i wydajność definitywnie idzie tu na minus (przez co tak bardzo obniżyłam ocenę temu produktowi). Produkt mimo wszystko ciekawy, jednak producenci zawalili tu sprawę wydajności, i podczas stosowania ma się wrażenie że używa się cukier z jakimś barwnikiem i zapachem.
Skład mały i w tym przypadku zarazem mało wartościowy. Po soli morskiej która jest na 2 miejscu inne produkty są wręcz bezwartościowe.

Off Topic:
Czy tylko ja uważam, że ta cała zabawa w blogi to bardzo czasochłonne zajęcie?
Może wydawać się to głupie, ale od kiedy bardzo angażuje się w te życie blogowe, kiedy
odrobię moje obowiązki (blogowe, domowe i szkolne :)), to zostaje mi baaaardzo mało czasu wolnego.
Same odpisywanie na komentarzy dziewczyną które obserwuje zajmuje mi ok. 2 godziny dziennie (a robię to codziennie, i odpisuje na praktycznie każde notki, gdyż chce byście wiedziały że jestem z wami :D)
dodatkowo czasem popisze na blogach nieznanych mi dotąd dziewczyn (trwa to ok. 30 minut) plus napisanie notki kolejne pół godziny (w tym zrobienie zdjęć i wrzucenie na komputer), i tak o to 2,5 godzinny dziennie
przekazuje Wam- Bloggerką :)
Czy tylko ja tak mam, że na blogach spędzam spory czas mojego dnia?


czwartek, 4 października 2012

Rozdanie u Craving For Beauty :)

Cześć :D
Dziś zapraszam was do rozdania na blogu Craving Beauty.
Macie mało czasu, bo konkurs kończy się o 0:00 dnia dzisiejszego.
A nagrody bardzo fajne :)


Zaprszam :D

Recenzja kremu Under Twenty Pro! Hydra

Hej!
Dziś przychodzę do was z produktem z którego prawdę mówiąc
jestem niezadowolona.
Nie wiem czy też tak macie, ale ja zauważyłam że gdy spotykam
krem do cery tłustej nawilżający, to nawilża on bardzo słabo.
A gdy jest dla cery suchej-to mnie wypycha. Gdzie tu logika?
Przecież skóra tłusta też potrzebuje nawilżenia!
Cena: 13 zł
Plusy:
-Ładny zapach brzoskwiń
-Nie zapycha
-Szybko się wchłania
Minusy:
-Za lekkie nawilżenie
-Lekka konsystencja? Nie wiem w którym miejscu!
Krem bardzo treściwy, a mimo wszystko słabo
nawilża.
-Skóra się po nim świeci- wcale nie matuje (choć sprzedawczyni
zapewniała mnie że da mi efekt zmatowienia)
-Skóra nie zmieniła swego stanu po regularnym stosowaniu

Ocena: 3
Ogólnie produkt zawiódł mnie. Kupiłam go po moich przemyśleniach,
gdyż zawsze stosunkowo wysuszałam moją skórę,
ale postanowiłam zmienić me postępowanie- i zacząć skórę nawilżać.
I co? Nawilżenie strasznie słabe, efekt prawie niewidoczny!
Rozumiem że nie ma mnie zapychać, i dawać nie wiadomo jak
mocnego nawilżenia, ale nie przesadzajmy!

Co o tym myślicie? Macie jakiś dobry krem nawilżający do cery tłustej, o w miarę
przystępnej cenie? :)

środa, 3 października 2012

Blogroll

Hej Wam :D
Witam was serdecznie,
w tejże notce chciałabym zwrócić uwagę na pewną
bardzo interesującą stronę, na którą niedawno się zapisałam.
Co to jest? Oczywiście blogroll :D

Zapraszam was serdecznie :*

Recenzja Dezodorantu z firmy Nivea Invisible (For Black and White)

Witajcie!
Dziś przychodzę do was z recenzją dezodorantu z firmy Nivea Invisible
for black and white.
Sławny, reklamowany dezodorant, który zapewne miał być wielkim hitem.
Zacznę od tego, że podchodziłam do niego dwa razy-
raz go znienawidziłam, a za drugim razem polubiłam.
(Znów przepraszam za jakość zdjęć ale światło mi nie sprzyja)
Cena ok. 9 zł
Plusy:
-Nie pozostawia śladów (gdy go wstrząśniemy)
-Ładny, odświeżający zapach
-Ciekawe opakowanie
-Nie wzmaga pocenia, nie sprawia że po jakimś czasie
brzydko pachniemy

Minusy:
-Utrzymuje się na pewno nie 48h, dałabym mu 12h, 
co jest wielką różnicą.

Ocena: 5-

Odjęłam tak dużo w ocenie głównie z powodu na trwałość
dezodorantu- ja bardzo lubię gdy zapach wszelkich perfum
utrzymuje się przynajmniej dzień (a jak dwa to wgl. świetnie!)
W tym przypadku czegoś takiego nie zauważyłam.
Ale moim zdaniem to jeden z fajniejszych dezodorantów,
choć nie wiem czy kupie go jeszcze raz-
ten z Garnier Mineral bardziej podpadł mi do gustu ;)
A co wy myślicie o tym produkcie? 

wtorek, 2 października 2012

Wygraj książkę! Konkurs u Maatleny :D

Witam Was :D
Dziś przychodzę do was z notką odnośnie konkursu
który jest aktualnie na blogu
gdzie możecie wygrać... książkę o makijażu :D

Serdecznie zapraszam :)

Recenzja musu do ciała brzoskwinia i mango z Farmony

Hej dziewczyny!
Dziś przychodzę do was z recenzją produktu, jaki oczarował mnie i moją skórę już przez ostatnie parę miesięcy :)
Może zacznę od tego, że UWIELBIAM musy do ciała z firmy farmona! Za co? Zapach, konsystencja, działanie- to w skrócie. Przed musem który dziś wam pokaże miałam jeszcze jeden, taki różowy, o zapachu bardziej słodkim i bardziej mi podpadającym. Poprzednik pod względem trwałości zapachu był lepszy, lecz i ten brzoskwiniowy mus jest niczego sobie.
(Przepraszam za słabą jakość zdjęć ale są one wykonywane w słabym świetle)



Cena: 13 zł
Plusy:
-Fajna konsystencja
-Ładny zapach
-Długo trzymający się zapach (przez pierwszy dzień bardzo intensywny,
na drugi dzień słabszy ale i tak czuć :))
-Nawilża bardzo dobrze
-Ładne, słodkie opakowanie
-Wydajność (Choć ja używam go na prawdę dużo,
to i tak jak widzicie po jakiś 10 użyciach zużycie jest takie jak na zdjęciu
na górze :))
-Śmieszna cena
-Szybko się wchłania
-Nie brudzi ubrań
Minusy:
-Brak :D

Ocena: 6 :)
Jednym słowem mój definitywny ulubieniec! Serie tutti frutti z farmony polecam
dziewczyną które lubią owocowe, słodkie zapachy. :)
Nawilżenie jest bardzo dobre (choć może nie jakieś rewelacyjne,
które inny tego typu produkt nie może zapewnić,
ale mnie w 100% zadowala.) 
Ogólnie produkt godny polecenia :)

poniedziałek, 1 października 2012

OOTD- Letnia polanka...

Witajcie!
Dziś przychodzę do was z moim OOTD którego sfotografowałam podczas letniego południa na spacerku na polance :D
Aczkolwiek takowy OOTD został zaprojektowany i wykonany w sierpniu, więc jest stary :D (Stosunkowo)


Buty- Boot Square
Spódniczka-Butik 
Rajstopy- Marilyn
Bluzka- Butik
Torebka- Croop albo House 

:D

Tęsknicie za latem? Ja może nie za latem, ale na pewno za wiosną! Za zimno jest jak na razie ;)
PS: W ten weekend postaram się przygotować dla was kolejny OOTD tym razem w wersji bardziej aktualnej ;)